Nie ma czego takiego jak Polska a i b. Wyrównanie poziomu dostępu do dóbr i informacji bardzo spłaszcza te różnice. Wielkie miasta mają tteatry, filharmonię czy kluby dla małolatów. Oczywiście jak ktoś chce kupić coś Gucci czy inne Burberry to już w dużym mieście ale do normalnego codziennego życia w zasadzie każde miejsce w Polsce będzie podobne. Tak więc można mieć chujnię w pozornie bogatej okolicy lub dobre gospodarstwo w pozornej chujni.