Skocz do zawartości

Qtas

Members
  • Postów

    34
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Qtas

  1. To ważna informacja i b. przydatna. Napisz jeszcze, jak zareagował wet. czy odradzał Ci ten krok, czy później robił jakieś fochy, czy miał możliwość się zemścić? To, że może się mścić powstrzymuje rolników przed tego rodzaju, słusznymi, przecież roszczeniami.

  2. Nie da sie ukryć, że polski rolnik to taki nadgorliwy. I wykorzystują to różni cwaniacy, pasożyty i pośrednicy. A wystarczy trochę poczekać, przemyśleć, popytać i dokładniej się dowiedzieć. Przykład tej nadgorliwości to 140 000 niepotrzebnie zbudowanych płyt gnojowych. Wczoraj byłem na zebraniu - te płyty nie są i nie były w zamyśle nawet wymagane. Obornik można składować na polu. Co najwyżej należy czasami zmienić miejsce składowania, by ziemia zanadto nie nasiąkła azotanami. Te płyty to będzie w przyszłości pomnik głupoty polskiego rolnika. Trwały i nieusuwalny, tak jak silosy na kiszonkę z liści buraczanych - przymusowo budowane za Gomułki i wczesnego Gierka. Do dziś straszą na polskich wsiach. A na tych płytach ktoś zarobił. To pewnie ci ludzie rozpowszechniali plotkę o konieczności budowy tych płyt. A rolnik jak zwykle w plecy.

  3. ci którzy wzięli ogromne kredyty na rozbudowę i jałówki teraz nie maja za wesoło
    I dobrze:

    Telewizja zrobiła im wodę z mózgu i uwierzyli, że mleko będzie po 3 zł. Jak wejdziemy do uni. I tacy byli służalczy, dyspozycyjni wobec władz. Zakładali kafelki w swoich oborach mimo, że nikt im na razie nie kazał. Przez takich inni cierpieli - tacy którzy po prostu w spokoju chcieli sprzedawać mleko. Myśleli, że są pępkiem świata i Pana Boga za nogi złapali. A teraz - pośmiejemy się na licytacjach ich gospodarstw. Bo chłopy - oduczcie się myślenia, że coś znaczycie. Nic nie znaczycie. W razie czego kupi się mleko np. w .... Rumuni. To kraj unijny, gdzie produkuje się mleko metodami tradycyjnymi. I nikomu to nie przeszkadza. Polskim konsumentom też to nie będzie przeszkadzać - byleby było nie za drogie. To nawet będzie zaleta, że bez tej całej chemii, robotów udojowych i tej całej nowoczesności - takie ekologiczne.

    Chyba nie wierzyliście, że ciężarówki z mleczarni będą bez końca jeździć w odległe kąty, do pojedynczych rolników po 200 l. mleka. To na paliwo więcej by wydali, niż wynosiłby jakikolwiek dochód za te mleko.

    Co ci rolnicy, dostawcy bezpośredni ze zbyt małą ilością mleka, mogą teraz zrobić? Ano to co robią rolnicy w mojej okolicy. Wożą mleko 2 x dziennie do założonych wspólnie przez siebie punktów schładzania mleka. Wożą samochodami, rowerami, traktorami - czasami po kilka kilometrów, i czasami jedną, dwie bańki. I nikt nie mówi, że będzie likwidował krowy z własnej woli. Tylko gdy weterynaria zamknie oborę. I nikt na los nie narzeka.

    (Też jestem chłopem i moje ostre słowa również mnie dotyczą).

  4. Tak się mówi: "witaminy", a przecież nie same witaminy się kupuje, a mieszankę mineralno- witaminową. I te składniki, w postaci różnych soli mineralnych, w tym mikroelementów mineralnych, będą pomocne w uzupełnieniu niedoborów mineralnych u zwierząt. Objawami takich niedoborów mogą być właśnie: lizawość, zjadanie nietypowych pokarmów itp. Takim typowym objawem jest łapczywe zjadanie posikanych moczem (ludzkim lub np. psa) roślin.

  5. W katalogu firmy wysyłkowej zauważyłem, że są 3 rodzaje lizawek solnych: zwykła, z mikroelementami i z mikroelementami i selenem. Szczególnie zainteresowała mnie lizawka z selenem. Pamiętam, jak dawniej chowałem owce - zdarzało się, że jagnięta chorowały na tzw. "chorobę białych mięśni". Nagle jagnięta dostawały paraliżu i nie mogły chodzić. Pomocny okazał się preparat w iniekcji domięśniowei (2 ml), o nazwie: "evetsel". Była to wit. E z selenem. Jagnięta odzyskiwały siły i zdrowiały dosłownie nazajutrz. Widocznie w glebie na moim terenie brakuje selenu. Brak tego pierwiastka może powodować "chorobę białych mięśni", także u cieląt, a przede wszystkim, może powodować niepłodność u bydła. Myślę, że taka lizawka może być przydatna na terenach, gdzie występuje brak selenu.

    Napiszcie, czy stosujecie lizawki solne i czy należy je stosować, kiedy dodaje się do paszy mieszanki mineralne - czy nie za dużo tej soli?

    post-12979-1235753806_thumb.jpg

  6. W dawnych czasach, gdy hodowałem owce - strzygłem je radziecką maszynką. Kupiłem sobie wtedy na "Polagrze" w Poznaniu, noże i grzebienie od zachodnich maszynek. Pasowały. Myślę, więc, że możesz kupić ostrza od innych maszynek i powinny pasować, bo te rozmiary są chyba znormalizowane. Zobacz np. na www.hodowlany.pl Są tam telefony.

    Zadzwoń do gościa, niech Ci poda wymiary tych noży, it.p. Poza tym, o ile pamiętam - ostrza do maszynek należy ostrzyć. Zawsze jak naostrzyłem w punkcie skupu wełny, to strzygły jak należy, a wystarczyła jedna brudna (np. zapiaszczona owca), aby ostrza już nie nadawały się do strzyżenia (bez powtórnego naostrzenia). Teraz już tego punktu skupu wełny nie ma i nie wiem, gdzie można by takie ostrza naostrzyć. Mam jeszcze tą maszynkę i komplet ostrz do niej - wszystko zakonserwowane w oleju. Za bardzo nie chcę się jej pozbywać, a poza tym mieszkam od ciebie daleko. Napisz na priva ile możesz za nią dać.

  7. Tylko dlaczego ludzie kupuja obornik zamiast zwykłych nawozów

    Tego mojego obornika nie kupują zwykli rolnicy, tylko producenci rzodkiewki, sałaty, pomidorów, papryki, kapusty pekińskiej i warzyw gruntowych. Nie zdarzyło się, żeby kupił to rolnik od zboża, czy ziemniaków i buraków. Pisałem, że rozrzutnik ma 3 tony obornika. Tak jest ustalone na "oko". W rzeczywistości kupujący ładują b. dużo. Np. kładą turem, układają widłami i udeptują. Widzę, jak te ich ciapki, ciężko to ciągną prawie na kapciach. A jak już dojadą do siebie - zawsze połowę rozrzutnika zdejmują ręcznie, bo inaczej niejeden ukręcił wałek, urwał lub ziksował podłogę rozrzutnika. Być może dlatego, że mogą sobie tak dużo nakłaść - chętnie płacą te 200 zł i nie ja ustalałem tą cenę - taka jest tu w okolicy. A przecież nie wypada jednostronnie psuć ceny i obniżać jej. Cieszę się, że tak wielu rolników poparło mnie w przekonaniu, że warto sprzedać obornik i kupić nawozy. Po ciągłym narzekaniu teściów nie byłem już tego pewien.

  8. Również trzymam krowy w nocy na pastwisku, a właściwie po prostu nie wganiam krów do obory od 20 maja do 1 listopada, chyba, że jest szczególnie zimno. W dni upalne i deszczowe trzymam krowy w nocy w starym ogrodzonym sadzie, pod drzewami i często się zdarza, że przychodzę rano, a cielak już biega koło krowy, wylizany i nakarmiony. Polecam ten sposób utrzymywania krów. Krowy są zdrowe, czyste i łatwo się cielą. Nie zdarzają się też zapalenia wymion. Proszę obejrzeć zdjęcie jednej z moich krów utrzymywanych tą metodą, wyłącznie na trawie.

    http://images44.fotosik.pl/69/ec7704f71022579fmed.jpg

  9. U mnie 90% cieli się sama trzeba tylko trochę cierpliwości i dać czas naturze, nie stać nad krową bo to wtedy ją stresuje i wszystko trwa dłużej. Jedne krowy cielą się szybko inne kładą się i wstają, kładą się na drugi bok, w ten sposób układają ciele do porodu i rozchodzą się wiązadła miednicy.

    Zapamiętajcie to i nauczcie się na pamięć i nie zatuczajcie krów cielnych, to nie będziecie się dziwić, że rodzą same, co powinno być normą a nie wydarzeniem.

  10. Odradzam chów kur na jajka w małych ilościach. Nie ma popytu na jajka. Po prostu siedzisz na bazarku i nikt nie kupuje. Mam jajka od kur na nieograniczonym wybiegu i zawsze wiosną wyrzucam ok. 1000 jajek z powrotem kurom, bo nie mogę tych jajek sprzedać. I nie mówię o cenie 40-70 gr. jak ktoś powiedział poniżej. Normalnie sprzedaję po 30 gr. a są to jajka o smaku nieporównywalnym do smaku jajek od kur bezwybiegowych. Jak żona zrobiła biszkopt, to sąsiadki myślały, że kurkumy dodała - takie te jajka mają żółte żółtka. Poza sezonem jakoś się sprzeda, ale o cenie powyżej 30 gr. mowy nie ma.

    Co innego kiedy masz tych kur kilka tysięcy - wtedy podpisujesz umowę z poważnym odbiorcą i pracujesz nie martwiąc się o zbyt. A i tak nie jest wcale tak różowo.

    A pamiętam jak było za Gomułki: zanosiło się jajka do sklepu GS (nawet kilka sztuk), sklepowa prześwietlała specjalną lampką, ważyła na wadze sklepowej i wypłacała gotówkę lub towar. I nic się wtedy nie marnowało. Na pewno cena ustalona przez państwo, nie była wtedy zadowalająca, w porównaniu do ceny zbóż na targowiskach, ale ta możliwość sprzedaży jajek, nie raz ratowała nas, gdy brakło pieniędzy na chleb, masło, cukier, czy papierosy marki "sport" dla ojca. Gdyby teraz była taka możliwość, bez namysłu chowałbym jakieś 100 - 500 kurek na jajka. A tak trzymam tylko ok. 40 na własne potrzeby, a i tak jajka się marnują.

  11. Niech weterynarz sprawdzi, czy nie ma ciałka żółtego przetrwałego na jajniku, następnie kup od niego specjalną mieszankę mineralną z wit. E i selenem i czekaj. Do wiosny blisko, może na trawie załapie. Tak często bywa. A w ogóle, to chciałeś chyba przedobrzyć i za dużo śruty było - nieprawda? I to takiej treściwej z pszenżyta?

     

    W dodatku była mała. Stwierdziłem ze nie będę się męczył z tako krowo (jeśli by się udało wogóle zacielić)

    Miałem jałówkę, która przez przypadek pokryła się w wieku 8 miesięcy i nie wyrosła (była b. mała) mimo to zostawiłem ją na krowę. Nigdy nie było problemów z wycieleniem. Przeważnie cieliła sama w nocy. I dawała sporo mleka. A miałem też wielkie krówska męczące się z wycieleniem małych cieląt. Także z tym różnie bywa. Ostatecznie można kryć jersejem.

  12. Jeżeli krowa jest żywiona tradycyjnie (siano, śruta, buraki, ziemniaki, słoma) to może być tzw. zaleganie - czyli problemy związane z niedoborem Ca, Mg i witamin. Często na skutek złego stosunku wapnia do fosforu, który powinien wynosić 2 do 1.

    Zwykle wystarcza w takim przypadku podanie mieszanki wit-mineralnej. Ale czekałeś zbyt długo i teraz leczenie może dłużej trwać, gdyż takie niedobory nie mogą być uzupełnione jednym wlewem preparatu wapniowego, jak to ma miejsce w porażeniu poporodowym. W tzw. zaleganiach lepsze efekty dają doustne preparaty wapniowo - magnezowe. Np. na początek: calem lub propical, potem mieszanka mineralna do paszy. No i chwilowo ograniczyć śrutę i buraki a zwiększyć dobre siano, najlepiej - siano z motylkowych.

  13. Mieszkam w okolicy, gdzie jest dużo producentów warzyw pod osłonami. Oni chętnie kupują obornik. Ustaliła się cena 200zł. za jednoosiowy, typowy rozrzutnik. Ogrodnicy sami sobie ładują, nawet widłami z głębokich obór. Za 200 zł. kładą sobie - piętrowy rozrzutnik - tzn. na wysokość podwójnych burt rozrzutnika. Liczę sobie tak: na 1 ha pola trzeba 7 rozrzutników ( 1 rozrzutnik = ok. 3 ton). Za 7 rozrzutników dostanę 1400 zł. Można za to kupić dużo nawozów NPK, a nawet wykonać wapnowanie. Przy czym koszt rozsiewu nawozów to mały pikuś w porównaniu do kosztów ładowania i rozrzucania obornika.

    Tymczasem - Teściowie, bardzo biadolą, że sprzedaję obornik. Mówią : "co to za gospodarz, co sprzedaje gnój. Gospodarstwo upadnie". Już nie chce mi się z nimi kłócić. Co byście zrobili na moim miejscu? Jakie jest wasze zdanie? Sprzedawać obornik, czy nie? Jak wytłumaczyć to Teściom?

  14. Po prostu nie miałem do czynienia z tą chorobą, zresztą nie tylko ja. Ale rozumiem, że nie ma takiego charakterystycznego objawu, po którym jednoznacznie można zdiagnozować chorobę. Oczywiście to co pisał Siewca jest dla mnie b. cenne i dużo wniosło do poznania tej choroby.

  15. Widziałem w katalogu firmy wysyłkowej - magnes do wyłapywania ciał obcych metalowych ( gwoździe druty) u bydła.

    Może ktoś wie jak to się stosuje, czy krowa to wydala i kiedy to należy stosować? Oraz jakiekolwiek informacje na ten temat.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v