Jak dwano nie było pomiarów robionych na danym terenie i nie ma w miarę aktualnych map to ciekawe rzeczy mogą powychodzić.
Dwa razy robiłem wznowienie. Raz bym się wzbogacił kosztem sąsiada o 0,5 ha(w końcu gdzieś z archiwum znalazł mapę sprzed stu lat, gdzie granicą się nie zmieniła). Drugi raz, przy wznowieniu wyszła historia, że jak x lat temu sąsiad wznawiał granice to geodeta za punkt graniczny przyjął osnowe(bo pewnie nie mógł znaleźć punktu). Skutkiem było, że zmniejszył sobie działkę kosztem sąsiada, a ja jak bym był chamem, to nie mógł by wyjechać z sadu.
Warto jeździć na wznowienia.