Moim zdaniem wina operatora. Mógł przysnąć, nie być w dobrej kondycji zdrowotnej, w tym wieku jego reakcja na zaistniałą sytuację była spóźniona. Skoro przed studzienką było zasiane w poprzek, chwile wcześniej dzielił go zaledwie jeden rząd kukurydzy to mogła zapalić mu się lampka że jest tam przeszkoda. W twoim przypadku nie zgodziłbym się na pokrycie kosztów czy też przyznał się do winy. A gadanie że mu nie powiedziałeś to żaden argument.
Nie szukaj porad na forum, ile ludzi tyle opini. Idz do prawnika i walcz.