oczywiscie ze lepiej jest miec prosieta 4 tygodnie przy maciorze bo te kilka dni likwiduja wiele problemow pozniej na warchlakarni a w praktyce prosieta 4 tygodniowe mozna 2 tygodnie szybciej sprzedac jako wachlaki z srednia 30 kg. Sa poprostu starsze I ciezsze.
Szczegulonie sporo problemow jest z rasami selekcjonowanymi w kierunku licznych miotow. Ja tutaj pracuje na dunskiej genetyce I jest czasem ekstremalnie a poczatek jest na porodowce. Rodza 18 -19 srednio a jedna to mialem co z niej 29 zywych I 4 niezywe wyciaglem, ale to tak dla ciekawosci.
Ja osobiscie uwazam ze wykastowac I ogonki obciac to najlepiej jest tak do 2-2,5 tygodnia zycia zeby sie wszystko ladnie pogoilo jak na warchlakarnie wchodza, a odrobaczanie to pozniej 7-8 tygodnia zycia aby ewentualnie robaki byly juz rozwiniete z jaj (preparaty nie dzialaja na jaja tylko na formy zyjace).
Co do lekow to moje zdanie jest zawsze nie zmienne - im mniej tym lepiej. Dla nas - bo pozniej to mieso jemy, dla zwierzat, bo mniej odciazenia, a o kosztach to juz kazdy sam wie.
Co do tych szybkich upadkow zaraz po odsadzeniu to najczesciej w 2-4 dnia (prosieta 4 tygodniowe) przyczyna jest przejedzenie sie pasza bardzo wartosciowa - prestarter. W wyniku tego dochodzi do namnozenia sie sporej ilosci bakterii Coli. Biegunka nie bedzie wawsze widoczna, bo czesto jest wodnista, ale w praktyce wyglada to tak, ze po odsadzeniu slabo jedza, a w 2 dzein jak glupie I najczesciej 3 lub nawet 2 dnia sa slabe, chwieja sie, troche jakby dysza, maja zapadniety brzuch i czesto gesto nie zdazysz nawet wyjac szpycy z szawki a on juz padl.
Ja w pierwszych kilku dniach wtedy dawalem im sam srut jeczmienny zeby powoli jadly. Najczesciej to pomagalo.
Enteroxyd to mieszanka cynku i colisyny.
Naxel jest antybiotykiem od dzialaniu do 5 dni - dosc drogi do 100 ml kosztuje chyba 70 euro.
Hodowla w ktorej pracuje jest w germani- bawaria, tak wiec ich metody postepowania, sposob myslenia i ustawodastwo znaczaco roznia sie od naszego.