Skocz do zawartości

Dziewczyna na gospodarkę


Tobiasz

Rekomendowane odpowiedzi

lucky luck błądzisz po omacku, miłości nie kupisz, możesz sobie wykupić prostytutkę jedynie ale nie mowa wtedy o miłości, szkolenia nie przeszedłem personalnego, raczej pewne osoby w dość nieszablonowy sposób pokazały mi co się w życiu liczy. ja nie powiedziałem że pieniądze nie są ważne, ważne by zachować równowagę, kochaj pieniądze, niech będą twoimi przyjaciółmi, wygadaj się im, przytul je. a tak na prawdę to kupisz parę rzeczy które szybko przestaną cię cieszyć i dalej to głównie właśnie do d*py będą się nadawały- dosłownie.  masz swoje rachunki ekonomiczne, a miej je sobie, licz, baw się za nie a może któregoś pięknego dnia okaże się że na koncie pusto i nie ma komu podać przysłowiowej szklanki wody bo całe życie spędziłeś na liczeniu na... papier i farbę.

 

twierdzisz że miłość do oszczędności... ok, ty paatrzysz przez ten pryzmat to i ciebie będą tak samo postrzegać, jeszcze z pół roku temu miałem nieco podobne poglądy a okazało się że wystarczyło zmienić swoje podejście a i ludzie będą na ciebie inaczej patrzeć- to nie z żadnego szkolenia, sama szkoła życia, żadnej teorii, żadnych reguł, zasad, jeden wielki bajzel w którym trzeba było odnaleźć się, tego nie zapomnę do końca życia i mam nadzieję że też trafisz na tego typu ludzi co i ja.... są i zajmują się niewiadomo czym a ty reguł gry nie zrozumiesz do końca.


Darek chyba najlepsza trrapia pod sloncem dla niego:) spokojnie dorosnie to mu sie poglądy zmienia;) ludzie na szybko potrzebuje sie nauczyc tanczyc ale na serio do szkoly tanca nie bardzo jest jakis sposub zeby zalapac szybko i nie zrobic z siebie durnia na pierwszym.tancu??

ja tam byłem samoukiem, trochę rozluźnić się, aby tylko nie za bardzo ;) wyczuj rytm i i zacznij się kołysać, na początek musi wystarczyć ;)

Edytowane przez daremw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd ja wiedzialem, ze to owe jedyne zyciowe szczescie sprowadzicie do kobiety i rzekomej miłości..., aż sie wzruszyłem. No jasne ze jej sie nie kupi bo czegos takiego nie ma, a to nad czym sie tak rozwodzicie to zwykly oglupiacz rozumu, który notabene dość czesto i szybko sie ulatnia ktores ze stron i wtedy dopiero następuje uderzenie szczęścia :D.

Tak z ciekawości to kolega te tajniki egzystencji zgłębiał w nepalskich klasztorach czy gdzieś bliżej?
Nie sugerowali czasem abyś spisał na nich caly swój majątek i wtedy dostąpisz prawdziwego szczęścia? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie ,a ten znów przestał wierzyć . :lol:

 

 

 Ależ to jest właśnie najprostsza teoria jaka może być, wręcz prostacka, nie uwzgledniajaca innych aspektow jak uczucia, emocje, ale rozumie, ze to za trudne, cóż, a może to cos innego...

To powyżej jest z innego tematu i do mnie się tyczyło ,że taka prostaczka ze mnie że nie mam uczuć itp . choć kurde mam  :D

A to dziś gredo już nie wierzy w miłość ... <_<    ech mężczyzna zmiennym jest ...... 

 

 

Skąd ja wiedzialem, ze to owe jedyne zyciowe szczescie sprowadzicie do kobiety i rzekomej miłości..., aż sie wzruszyłem. 

W sumie grego ,życiowe szczęście możesz jeszcze sprowadzić do mężczyzny i rzekomej miłości .  :rolleyes:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darek chyba najlepsza trrapia pod sloncem dla niego:) spokojnie dorosnie to mu sie poglądy zmienia;) ludzie na szybko potrzebuje sie nauczyc tanczyc ale na serio do szkoly tanca nie bardzo jest jakis sposub zeby zalapac szybko i nie zrobic z siebie durnia na pierwszym.tancu??

 

Tak już dasz radę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W co niby przestałem wierzyć, w logiczne myślenie? Nie no za kogo ty mnie masz...;)

Uczucia, emocje ma każdy ;). Ba nawet powiem, ze sa one istotnym elementem związku czy nawet zwyklej przyjaźni, ale jakas rzekoma magiczna miłość? Swoja drogą to w tamtym temacie z tego co pamiętam to owe uczucia sprowadzałaś głównie do chuci... Stad byla ta moja prostoliniowość..

Edytowane przez grego
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne grego ,bo to to nasza  pierwsza dyskusja na ten temat .....  

Nie żałuj nikomu miłości , ponieważ  ona naprawdę istnieje .........ale jak już się przytrafi ,to trzeba ją pielęgnować jak  kwiat .....a nieraz zachwyci jak będzie rozkwitać na nowo ...jak te moje storczyki na parapecie ..piękne są skubane ..... ;)

 

 

Swoja drogą to w tamtym temacie z tego co pamiętam to owe uczucia sprowadzałaś głównie do chuci... Stad byla ta moja prostoliniowość.. 

Czy tylko tam ? Cofnij się w czasie .  Pewne stwierdzenia po pewnym  czasie zaczyna się  utożsamiać z daną osobą .

Edytowane przez Meg5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miłość istnieje. Jednak jeśli ktoś myśli że miłość to przyjemność i że motyle w brzuchu to miłość to się ostro przejedzie i przerobi nie jeden związek. Miłość to szczęście, a szczęście to nieustanne, bezinteresowne, bezkresne DAWANIE. Że się tak wtrące ze swoim skromnym zdaniem..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przede wszystkim równowaga, można zajść do sklepu z banknotem 500 euro, niby kasę masz ale nie masz na chleb ;)

samą miłością też żyć się nie da bo miłość sie skończy jak nie będzie dachu nad głową a choroba jakaś dopadnie a na leki nie ma, ktoś umiera i ... pustka.

trzeba też w coś wierzyć, nie mam zamiaru narzucać komuś w co ma wierzyć, to już jest indywidualna sprawa, można sobie wierzyć w pieniądze w Boga lub w inną osobę.

gdy znajdziemy równowagę między wiarą, rozumem i uczuciami wtedy będziemy szczęśliwi, inaczej będzie sie tylko piepszyć głupoty a inni będą patrzyli jak na idiotów.

może i kasa rządzi światem ale czy jeśli stać na kupno wszystkiego to czy cokolwiek jest w stanie tak na prawdę ucieszyć? najgorsze jest oszukiwanie samego siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Powiem linka że moze być ciężko bo ja do tańca to jak wół do karety biggrin.png

Ale słuch masz  ,bo o ile pamiętam w orkiestrze grasz ?  Jak czujesz rytm, to już polowa sukcesu . :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko trzeba by się jeszcze zastanowić kto się w sumie oszukuje, bo to tez nie taka prosta sprawa. Ta wasza miłość... Tak naprawdę to kwestia paru zwiazkow chemicznych ogłupiających mózg, ale przez niektórych wyniesiona na jakis mityczny piedestał. Wiec jakby nie patrzeć jest to kwestia wiary tak jak w Boga, którego w sumie nikt nie widział ani nie dowodów na jego istnienie. Jedni lubią bujać w obłokach, gonić króliczka, wmawiać sobie pewne rzeczy chyba ze wzgledu na wlasne slabosci... inni wolą pragmatyzm i twarde stąpanie po ziemi ;). Rownowaga? Czyli najpewniej świadome odstąpienie od własnych wzorców... Albo sie w Boga wierzy albo nie, nie da sie wierzyć w niego tylko częściowo... Poniekąd oszukujesz sam siebie bo tak ci jest lepiej i wygodniej w danej sytuacji. Może i sa ludzie znudzeni bo maja za dużo kasy, ale jest ich nie wielu, a reszta ma jakis fan goniąc caly czas króliczka... ;).

 

No niestety, ale światem żądzą pieniądze, ale nie jest to jedynie kawałek papieru za który możemy sobie kupic nową furę, pieniądze dają choćby poczucie bezpieczeństwa, stabilność. Często też wpływaja na sposób w jaki nas ludzie postrzegają, są dowodem że jesteśmy zaradni i ogarnięci życiowo. No i sa namacalne i policzalne :D

Edytowane przez grego
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

otóż kolego sympatyczny ludzie bogaci często są uważani właśnie za oszustów, którzy dorobili się czyimś kosztem- kwestia punktu widzenia.

co do wiary... podstawowa sprawa wiary, w Boga można wierzyć lecz każdy ma wolną wolę więc też ma możliwość wyboru jak będzie postępował a dalej kwestia jego sumienia przykładowo przy spowiedzi, a po co idzie do spowiedzi jeśli nie wierzy? a jeśli nie idzie do spowiedzi a ma wyrzuty sumienia bo zrobił coś nie tak to znaczy że jednak też wierzy w jakieś zasady moralne.

tu też nnie chodzi o stawianie miłości na mityczny piedestał, ja proponuję równowagę czyli nie popadanie ze skrajności w skrajność a to jest najrozsądniejsze. a co jeśli powinie ci się gdzieś noga i okaże się że wszystko straciłeś, nie masz całkowicie jak ruszyć, masz tylko kontrachentów którzy gadali z tobą tylko dlatego bo miałeś  kasę a jak nie masz to nie zawracaj im głowy. co wtedy robisz? myślisz tylko na chwilę obecną, nawet rozsądek każe mieć rodzinę i przyjaciół.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj kolego sympatyczny o tuż kontrahenci rozmawiają z tobą bo maja w tym interes... Tak wiem to może być szok co dla niektórych..., Malo tego jesli sie z nimi nadto spoufalisz czy będziesz zbyt dobry czyt. naiwny to masz jak w banku ze wyszoruja Cie bez mysla... Zreszta to sie tyczy nie tylko kontrahentów... ;).

Żydzi płynąc do Ameryki planowali interesy, polacy modlili sir do Boga i wierzyli, ze za nich wszystko zrobi. Chyba nie muszę pisac co kto osiągnął... I fakt ci co cos osiągnęli są lf postrzegani, ale to juz sprawa na osobny temat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

grego jak byłeś w łonie matki to też najprawdopodobniej nie wierzyłeś że mama istnieje bo nie miałeś dowodów. Pieniądz jest ważny ale ja bym wiary na walucie nie opierał. Raz masz raz nie masz i przeważnie wtedy kiedy nie masz potrzebne sa silne podstawy.

W kwestii miłości i pieniędzy zgadzam się z tym Panem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meg jak bym slyszal swoja kobiete he ge tak samo mi mowi. Otoz rytm mam ale do grania wiem co gdzie kiedy i jak aby bylo dobrze ale coz taniec juz inna bajka niestety nie dosc ze wysoki jestem to i buty rozmiar 48 nie pomagają mi w tancu a najgorzej ze zamiast cieszyc sie z wesela to najbardziej sie boje wlasnie pierwszego tanca, a mam tak ze jak sie zestresuje na maksa to blokade mam i koniec w tedg z czym kolwiek ech zycie. Co do kwesti pieniedzy i w ogole sa ludzie biedni a diabelnie szczesliwi a sa bogaci i smutni ciekawe badania zrobil pewien polak profesor psychologii z uj ze odsetek ludzi z chorobą depresji jest wiekszy im ludzie sa zamozniejsi ciekawe czemu tak ja zaobserwowalem ciekawa rzecz biedni sie nie martwią o to czy im stsrcza czy nie ile maja tyle maja a im bogatszy to boi sie ze my braknie ze straci kasę mam kuzyna pracuje w korporacjj zarabia ponad 7 tys powiem super ma ciuchy ekstra auto i w ogole stac go na wszystko a jest non stop zestresowany bo gora oczekuje wynikow zawsze na plusie chlopak zyje w wiecznym stresie ja mowie mu olej ta robote bo jeszxze 10 lat i po tobie ale coz jemu nak tu mowia podobaja sie banknoty nbp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i widzisz kolego, tutaj nie kwestia wiary a znowu wiedzy jak rozpoznać oszusta od uczciwego człowieka.. równowaga we wszystkim musi być.

 

TY Tomku jak miałem okazję tu zauważyć jesteś typem romantyka to zapatrz się dobrze w swojej kobiety oczy i nie odrywaj od nich wzroku, ten jeden raz nie patrz co się dzieje wokół. rób swoje, pierwszy taniec to nie pokazówka, idealnie być nie musi bo idealnie to znaczy nudno ;)

Edytowane przez daremw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już odpowiedział wcześniej, ale coś mi się nie zgadza...mając kase- większość niszczy swoje życie...duże pieniądze, to duże problemy i autodestrukcja dla właściciela :)
Ten co ma dużo- to nie pokazuje,że ma...najgorsi są tacy nowobogaccy...śmieszny szpan...fura skóra i komura---tacy są destrukcyjni dla siebie i otoczenia.

Edytowane przez aletes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v