Dziewczyna na gospodarkę

[samczyk1991]

Ale to nie specjalnie żeby pannę znaleźć, nic na siłę.

Po całym tygodniu tyrania w piekarni trzeba jakoś odreagować, zapomnieć o problemach poprostu zabawić się, a może poznam nowych znajomych, bo mam niewiele, a możne i kiedyś się pannę wyhaczy.

 

Tu wcześniej jedna koleżanka dobrze wspomniała, że po szkole siedząc w domu nie znajdzie się partnera, partnerki. W domu to ludzie umierają trzeba korzystać z życia

[jaro]

Co do użytkownika Jaro to poprostu upodobałem sobie twoje posty jako człowieka "doświadczonego" i tyle, a że myślałem że masz większe poczucie humoru to już inna sprawa.

Ja tez sporo z SGGW mam wspólnego, ale teraz to mogę co najwyżej siostrę na ten rosołek wysłac bo ma niedaleko .

 

Zdecydowanie mam owe poczucie dosyć wysokie (i nie tylko ja mogę o tym zaświadczyć )-tyle że po którymś tam razie mam dosyć.Zaraz Ci to wytłumaczę-co będzie jak zadam Tobie pytanie publicznie na forum-"karolu czy to prawda że przestałeś się onanizować ?"-i tak parę razy pod rząd a potem powiem-"szkoda że masz takie kiepskie poczucie humoru".Gdybyśmy się osobiście znali-wtedy co innego-sam lubię takie angielskie poczucie humoru.

[Cinek8541]

Moja Droga pewnie, że zostało i to cały garnek zatem starczy i dla Ciebie skoro taki problem z ciepłymi daniami to może trzeba się porządnie zaopiekować tu kimś :D,

widać prawdziwe studentki :lol:

p.s

nie wystawiaj aby tego garnka na parapet żeby ostygł...bo kradną <_<

[Gość]

Ja od 28 sierpnia czyli wyjazdu do Wawy ani razu nie jadłem zupy, no raz wczoraj poszedłem do restauracji na pierwszy prawdziwy cieplutki dwu daniowy obiadek na koniec kieliszek winka, ale po prawie 5 miesiącach jedzenia gotowców z biedronki można zaszaleć. Kurde trzeba znaleźć sobie panne co potrafi gotować, bo niedługo padnę z wycieńczenia i wcale nie żartuje, już mam problemy ze zdrowiem, osłabłem i wogle już mi jest wszystko obojętne. Jutro idę do apteki po zestaw witamin i minerałów i będziemy truć się prochami.

 

Widzę tu sporo Warszawiaków, moe ktoś poleci jakiś fajny klub co by uderzyć na imprezkę, a może by jakąś fajną pannę wyhaczyć

 

Al. Jerozolimskie 6 sogo, haha. Fajna 30 z pod Krakowa z dzieckiem, zna się na gołębiach... Jolka, czy Mariola, albo Iwona już nie pamiętam dokładnie bo to kolega stawiał jej szampana.

 

Ap-ropo tych ciepłych posiłków to ja panną nie jestem ale mogę Cię poratować rosołem i schabowym z buraczkami przygotowanym przez pannę. Ewentualnie że się skrzykniemy i zrobimy oblężenie akademika SGGW a konkretniej oblężenie garnka z studenckim rosołem B) A co ty pół roku nie byłeś w domu? Nawet na święta?

[marc]

 

[Gość]

eee, taki rosół to i sam bym ugotował. Chyba..

[adeq15]

@Rolnikix ostatnio zauważyłem ze na forum trochę przybywa Kobiet trudniących się tym fachem ale tak i tak chłopów jest więcej. Tak nawiązując do twojej wypowiedzi to ja bym obrabiał obydwie gospodarki swojej luby i swoją myślę ze dął bym rade. Oczywiście zależy ile to by było hektarów ja mam 60 i takie 20 dodatkowych by pasowało, może ciut więcej

[rogas]

Z klubów polecam New Orleans Gentelman's Club i nieśmiertelny Bolek.

Na SGGW zawsze podobało mi się w Reserv'at obecny dziekanat = świetne drinki sour szczególnie od dużego Mario i Magdy (nie wiem cyzona jeszcze tam pracuje).

Słońce a mogłem pojechać w ten weekend do wawy... fff

[asiulka92]

@Słońce trzeba się kiedyś umówić na wspólne gotowanie i jakieś cisteczko do kawki też się zrobi

[Michufarmer]

To może jakiś masowy najazd agrofotowiczów na SGGW w najbliższy weekend?

Dziekanat jest świetnym klubem, jego niepodważalną zaletą jest bliskość akademików Nie trzeba daleko transportować zwłok karta mieszkańca doprowadza mieszkańca do jego pokoju hehe

[samczyk1991]

Al. Jerozolimskie 6 sogo, haha. Fajna 30 z pod Krakowa z dzieckiem, zna się na gołębiach... Jolka, czy Mariola, albo Iwona już nie pamiętam dokładnie bo to kolega stawiał jej szampana.

 

Ap-ropo tych ciepłych posiłków to ja panną nie jestem ale mogę Cię poratować rosołem i schabowym z buraczkami przygotowanym przez pannę. Ewentualnie że się skrzykniemy i zrobimy oblężenie akademika SGGW a konkretniej oblężenie garnka z studenckim rosołem B) A co ty pół roku nie byłeś w domu? Nawet na święta?

 

W święta byłem na dwa dni to tylko to był barszcz czerwony ale to lipa, prawdziwej grochowej na wędzonce bym skosztował

Rosołu nie lubię

 

17 jadę na 3 dni to mamusia już mi obiecała garnek grochówy, półmisek pyz z mięsem i inne pyszności i standardowo trzeba będzie zrobić zapasów na dłużej .

 

Spotkać się można, jak najbardziej ale nie na schabowego ale na % bo prawdę mówiąc nie mam tu z kim wypić, a picie samemu ''małp'' to żadna przyjemność.

 

Co do najazdu na SSGW mogę się przyłączyć, tylko zaraz sprawdzę gdzie to jest bo wogle nie znam topografii Warszawy, dopiero od niedawna zaczełem się bujać po mieście, ale poproszę koleżankę to mnie oprowadzi po ciekawszych obiektach Wawy

 

A teraz czas spać, jutro po raz pierwszy na dziennej zmianie i o 4 muszę wstać, a do Galerii Wypieków mam ładny kawałek drogi. Pozdro all

Edytowane 22 Stycznia 2012 przez samczyk1991

[Gość Profil usunięty]

wspólne gotowanie a i owszem, ja np od tygodnia robię sałatkę z zupek chińskich z kurczakiem w przyprawie do gyrosa (taki przepis studencki) jest pyszna ale czasu brak i rąk do pracy:D a produkty czekają na chętnych , co do najazdu na akademiki to ja zapraszam u mnie wszyscy się pomieszczą

@asiulka a ja to uwielbiam W-Zki i gorącą czekoladę, a Ty?? kawy nie pijam i jako dorywczy pracownik apteki tym bardziej odradzam

Edytowane 22 Stycznia 2012 przez Profil usunięty

[asiulka92]

No to ja już dziś wyjadę, bo trochę mam do Wawy ;p ale np w wakacje nie jest to zły pomysł ciepełko można balować pod gołym niebiem, ognicho i te klimaty ;D

[Gość Profil usunięty]

oj można, wszystko jest realne, a na kampusie tyle miejsca ze cała armia może zrobić ognisko

to Dziekanat przeżyje oblężenie w najbliższy week

[dominikziemniak]

A co do gotowania obiadów w akademiku itd to może jest jakaś dziewczyna z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu?

[gofiaczek]

A no studentka hehe. Słońce chętnie bym skorzystała z zaproszenia gdybym mieszkała bliżej. Smaka sobie narobiłam. Eh.. jakoś tak zawsze się składa, że wszędzie mam daleko...

 

Widzę, że ujawniło się podstawowe wymaganie odnośnie dziewczyn na gospodarkę: umiejętność gotowania łakomczuchy

Edytowane 23 Stycznia 2012 przez gofiaczek

[Michufarmer]

@gofiaczek cierpisz na bezsenność?

Nie marudź, że masz daleko tylko przyjeżdżaj, życie jest jedno i należy z niego korzystać póki można

Odkąd zacząłem pracować nie ma już możliwości korzystania z młodości w takim stopniu jak jeszcze całkiem niedawno :unsure:

[Rolnikix]

@Rolnikix ostatnio zauważyłem ze na forum trochę przybywa Kobiet trudniących się tym fachem ale tak i tak chłopów jest więcej. Tak nawiązując do twojej wypowiedzi to ja bym obrabiał obydwie gospodarki swojej luby i swoją myślę ze dął bym rade. Oczywiście zależy ile to by było hektarów ja mam 60 i takie 20 dodatkowych by pasowało, może ciut więcej

 

Powiem Tobie, że takie obrabianie gruntów oddalonych znacznie od miejsca zamieszkania nie jest wcale takie fajne, mam 11ha oddalonych od reszty gospodarstwa o 17km i wolałbym na miejscu mieć z 30ha wiecej niż tamto 11ha.. Ponadto obecna sytuacja na rynku chociażby paliw zmniejsza opłacalność takich gospodarstw. Jak masz blisko, to zawsze wyjdziesz w polę na godzinę/dwie/ trzy i zrobisz co musisz, a tam jadąc to ciągnę kilkoma ciągnikami sprzęt, nawozy, część maszyn.. Najgorzej w żniwa, pojadę kombajnem, koszenia na dobry jeden dzień, a byle deszczyk przedłuża czas pracy na takim obszarze o kilka dni... Miałem taka sytuację chociażby w tym roku, pojechałem tam żniwować, stałem chyba z 3 dni, bo popadało, a u mnie słońce świeciło. No ale takie to są uroki życia na wsi.

 

 

Zróbcie spotkanie na SGGW podczas Euro, sam pewnie wówczas zawitam pooglądać mecze Polski chociaż na telebimach, a może uda się wygrać jakieś bliety..

[kllara]

Widze, że sprawdza sie stare porzekadło ,,przez żołądek do serca".

[Cinek8541]

wspólne gotowanie a i owszem, ja np od tygodnia robię sałatkę z zupek chińskich z kurczakiem w przyprawie do gyrosa (taki przepis studencki) jest pyszna ale czasu brak i rąk do pracy:D

niezły zbieg okoliczności ja już 2 tydzień na tym jadę...siostra przywlokła ten przepis nie wiadomo skąd,wcale nie jest to skomplikowane danie. :rolleyes: no ale ile można jeść to samo <_<

[Gość Profil usunięty]

niezły zbieg okoliczności ja już 2 tydzień na tym jadę...siostra przywlokła ten przepis nie wiadomo skąd,wcale nie jest to skomplikowane danie. :rolleyes: no ale ile można jeść to samo <_<

@Cinek8541 myślę, że bez względu na to jak coś się uwielbia może przestać smakować jedząc to notorycznie i nie musi to się tyczyć tylko jedzenia:D

[Cinek8541]

Rzodkiewki też dodajesz?

[Gość]

@Cinek8541 myślę, że bez względu na to jak coś się uwielbia może przestać smakować jedząc to notorycznie i nie musi to się tyczyć tylko jedzenia:D

 

Nie zawsze. A chleb? I inne rzeczy takie mniej przyzwoite np. sex, wódka.

[janusz20]

No jakby ci przyszło baraszkować z panna przez długi długi czas to daje sobie głowę obciąć że byś ,,wymiękł" a chlać ile można. wszystko w granicach rozsądku.

[Gość Profil usunięty]

@Cinek rzodkiewki dodaję ale do wersji letniej sałatki

@damianzbr, z jednej strony nie podzielam Twojego zdania gdyż zarówno jeśli chodzi o chleb, sex i wódkę można zapewnić sobie w zupełności wszelakie urozmaicenie :D , pozostaje kwestia, iż zależy co kto lubi i co najważniejsze w jakiej ilości, a to już upodobania osobiste każdego człowieka